sobota, 3 października 2015

"Lewa Ręka Boga" Paul Hoffman (11)



Dostałam anglojęzyczną wersję tej książki na urodziny kilka miesięcy temu. Dopiero w wakacje, a dokładniej w połowie sierpnia znalazłam na nią czas. Za kilka dni, gdy zobaczę dziewczyny na zajęciach, jeszcze raz im podziękuję, za wspaniałą podróż, jaką mogłam dzięki nim odbyć. Później przeczytałam jeszcze raz, po polsku. Żeby sprawdzić jak wiele mi umknęło. Było również cudownie!

Pięciuset chłopców trafiło do Sanktuarium Odkupicieli przed ukończeniem 10 lat. Są szkoleni do walki w imię Jedynej Słusznej Wiary. W wieku 20 lat zostaną wysłani na jeden z frontów, by zabijać antagonistów, którzy są uosobieniem wszelkiej nieczystości i grzechu. 

Przyjaźnie są zabronione, a upolowane szczurze mięso uchodzi za rarytas. Liczba drzwi jest ograniczona do minimum, by nie można było się nigdzie ukryć przed wzrokiem nadzorujących i z przyjemnością karzących za jakiekolwiek występki okrutną karą Odkupicieli. Główny bohater, Cale, jest najlepszym w swojej grupie Planistą oraz wyszkolonym zabójcą. Jego jedynym celem jest przetrwać w Sanktuarium. Pewnego dnia nakrywa jednego z opiekunów, który przeprowadza dysekcję kobiety. Pierwszy raz widzi przedstawicielki innej płci, które dotąd były przedstawiane przez Odkupicieli jako wcielone diabły, prowokujące mężczyzn do grzechu. W impulsie zabija Odkupiciela i ratuje drugą dziewczynę znajdującą się w pomieszczeniu. Jedyną szansą na przeżycie jest ucieczka z Sanktuarium, która nie udała się jeszcze nikomu. 



Lewa Ręka Boga przypomina mi trochę Grę o Tron. Jest w niej wszystko, co lubię. Pojedynki na śmierć i życie, porwania, krew, pościgi, polityczne potyczki, wielka bitwa. Jedna z postaci, Lord Vipond, bardzo przypomina mi Varysa (pomijając fakt, że ten drugi był eunuchem). Akcja jest bardzo dynamiczna, nie ma "zapychaczy". Mimo że musiałam sięgać po słownik, czytało się wspaniale. Świat przedstawiony jest dobrze opisany

Bardzo polubiłam Cale'a. Był w Sanktuarium traktowany z wielkim okrucieństwem, za najmniejszy błąd był dotkliwiej niż pozostali chłopcy karany przez swojego opiekuna, Lorda Wojownika Bosco. Jednak po ucieczce nie jest tylko bezmyślnym zabójcą, myślącym tylko o sobie. Jest bardzo inteligentny i dobry dla słabszych, staje w ich obronie. Jednocześnie jest bezlitosny dla wrogów.  

"Just before you go, boss, something to take with you: fighting isn't an art." 

Dużym plusem jest też wątek miłosny, a nawet dwa, które są przedstawione bez zbędnych ochów i achów. Nienawiść zmieniającą się w sympatię, a później rodzącą się miłość zauważamy poprzez delikatne gesty, zmianę zachowania bohaterów. Są oni nastolatkami, ale powstające uczucie jest dojrzałe. Zamiast łzawego pożegnania był list, który dziadek dziewczyny dał babci, przed wyjazdem na wojnę, z której nie wrócił. 




Znalazły się też dwa polskie akcenty. Pierwszym jest Gdańska Kosa (Danzig Shank), znana również jako Ostrze - sławny stary miecz o niespotykanej giętkości i wytrzymałości. Drugi to polski las (polish wood), jakieś zarośla (nic szczególnego ale zawsze).

"Żaden rozumny człowiek nie uznaje rzeczy za prawdziwe tylko dlatego, że tak twierdzi osoba stojąca u władzy."

Istnieje też kilka nazw, które pokrywają się z rzeczywistym światem. Norwegowie są narodem z północy, który chcąc powiększyć swoje ziemie pozoruje ataki na terytorium Imperium, by mieć pretekst do najechania ziem sąsiadów i zdobycia ich. 

Polecam Lewą Rękę Boga wszystkim wielbicielom fantasy i Gry o Tron. A ja zabieram się za drugi tom, Anioła Śmierci, jak tylko skończę On wrócił Timura Vermesa.

ocena: 6/6 (Wybitny)

"Lewa Ręka Boga" Paul Hoffman, tytuł oryginału: The Left Hand of God, PL 447 stron, wyd. Albatros 2011, GB 436 stron, wyd. Razorbill Penguin 2010, 1/3

Na mnie też przyszedł czas. Zaczynam w następnym tygodniu kolejny rok studiów. Uroczyście przysięgam, że dołożę wszelkich starań, aby notki pojawiały się regularnie. Powodzenia wszystkim studentom i uczniom! :)


10 komentarzy:

  1. Hmmm... może to dla mnie? ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę na półce <3 Uwielbiam ją całym swoim serduszkiem i zgadzam się z Twoją recenzją w stu procentach! :D
    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Po takich słowach zachęty - nie sposób nie skorzystać. Już szukam książki na allegro ;)

    Pozdrawiam ciepło,
    Ami. z RecenzjeAmi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę przeczytać tą książkę skoro jest wybitna. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jakoś do niej nie ciągnie, więc podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że wątek miłosny został dobrze rozbudowany. To na plus.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba najpierw sięgnę po "Grę o tron", która jest już dłużej w planach. A "Lewą rękę Boga" przeczytam potem ^^
    zaczytanabella
    P.S. Dodałam zdjęcia zakładki na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Z miłości do nienawiści - taki wątek lubię.
    Książkę mam już od jakiegoś czasu w planach, więc cieszę się z pozytywnej opinii :) I podziwiam cię, że przeczytałaś najpierw po angielsku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka to chyba nie mój typ.
    http://recenzandia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)