niedziela, 19 marca 2017

Polski kryminał ma się dobrze, czyli "Czarodziejka" Agnieszki Płoszaj (86)



Każda kobieta marzy o pięknej miłości, która połączy ją i przeznaczonego jej mężczyznę na zawsze. Wiele z nas, zaślepionych wizją realizującego się marzenia, jest gotowych zmienić pierwszego lepszego faceta na lepsze. Chociaż z Mariuszem wiążą się tylko kłopoty, Mania usilnie upiera się, że będzie nad nim pracować. Czy dziewczyna ma szansę wyprowadzić recydywistę na prostą, czy stanie się kolejną ofiarą miłosnego zaślepienia?

Mania i Julia to dwudziestolatki, które prowadzą kawiarnię w Łodzi. Gdy jedna z ich stałych klientek zostaje zamordowana, trafiają w sam środek śledztwa.

Od ogółu do szczegółu

Na początku wydaje się, że śledztwo będzie krótkie i proste, chociaż policjanci badają również sprawę zabójstwa emerytowanego policjanta. Mętlik w głowie czytelnika wprowadzają krótkie, tajemnicze retrospekcje. W miarę jak przeszłość bohaterów wychodzi na jaw, wszystko staje się coraz bardziej zagadkowe. Właśnie taka jest atmosfera tej powieści, czytelnik nie dowie się więcej, niż musi, a strony przekłada się ekspresowo

Podobało mi się umieszczenie w Czarodziejce kawałka historii fabrykanckiej Łodzi, dzięki temu miasto stało się dla mnie czymś więcej, niż tylko domem dwóch skłóconych ze sobą drużyn piłkarskich, jak prawie każde większe miasto w Polsce. 
"Sam nie wiedział, czy to kwestia światła, czy po prostu zaskoczenie sprawiło, że większość zdjęć dziewczyny jest pomazana na czerwono. Tak jakby jej twarz ociekała krwią."
Trzonem każdego kryminału jest zagadka. W przypadku Czarodziejki, każda z sytuacji wnosiła coś do układanki. O życiu prywatnym bohaterów dowiedziałam się tylko tyle, ile było mi potrzebne, żeby poznać rozwiązanie. Próbowałam złożyć wszystkie podsuwane przez Płoszaj elementy w jedną całość i chociaż sprawiało mi to przyjemność, to nie udało mi się rozwikłać zagadki, dopóki autorka nie zdecydowała, że mam poznać prawdę.



Bohaterów czar

Dziewczyny są swoimi przeciwieństwami. Mania to miła, wrażliwa i słodko nieporadna kobietka, a Julka jest pewna siebie i niedostępna. Polubiłam je, chociaż każda z nich raz, w pojedynczej sytuacji, mnie zirytowała. Nie odbierzcie tego jako wady w ich kreacji, ponieważ ich zachowanie w tamtych momentach dodało im realizmu. W końcu nie są jeszcze całkowicie dorosłe... W miarę, jak je poznawałam, zyskiwały moją sympatię. Nie sposób nie wspomnieć o dwóch policjantach prowadzących śledztwo. Kuba i Tomek stanowią zgrany zespół, nie straszna im żadna sprawa. Bardziej polubiłam Tomka, bo ma w sobie więcej z dobrego człowieka, niż jego kolega.

Autorka posługuje się dopasowanym do rzeczywistości bohaterów językiem, nie znalazłam w powieści ani jednego błędu czy literówki, więc ukłony w stronę wydawnictwa. Dolna część okładki jest utrzymana w mojej ulubionej kolorystyce, błyszczące zdobienia dodają jej uroku. Musiałam się jednak przez chwilę przyzwyczaić do przenikających się warstw. Efekt oceniam bardzo pozytywnie, również za sprawą skrzydełek, które chronią rogi okładki.

Jedyne, co mnie denerwowało, to brak niektórych szczegółów, które były podawane do wiadomości później. Na szczęście nie miały one dużego znaczenia. Mam na myśli treść czytanego przez bohatera maila lub co takiego zobaczył na ekranie laptopa jednego z bohaterów. 

Debiutancka powieść Agnieszki Płoszaj jest dowodem na to, że polski kryminał ma się dobrze. Na pierwszy rzut oka prości bohaterowie, okazują się być dobrze wykreowani, a ich przeszłość kryje wiele sekretów. Odkrywanie ich w mrocznej Łodzi było pasjonujące. Ale autorko, jak mogłaś, w takim momencie, kiedy wszystko wydawało się być wyjaśnione, zrzucić prawdziwą bombę! O tak, czekam na kolejną część! Bo... będzie, prawda?

ocena: 5/6 (Powyżej Oczekiwań)

Za egzemplarz recenzyjny książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.


Czarodziejka Agnieszka Płoszaj, wyd. W.A.B. 2017, 430 stron, 1/?

21 komentarzy:

  1. Kiedyś zwróciłaś mi uwagę, że wydawnictwo SQN ma zwykle bardzo dobre tłumaczenia i od tego czas staram się zwracać na to uwagę. W.A.B. w moich oczach jest też właśnie takim wydawnictwem, które ma rękę do naprawdę dobrych tłumaczeń. :) Książka brzmi bardzo ciekawie, podoba mi się! Zwłaszcza nieprzewidywalność i to, że rozwiązanie jest ukryte aż do końca - bardzo to lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytałam wielu książek od W.A.B., więc nie mogę powiedzieć, czy to reguła :D w tym przypadku to redakcja, a nie tłumaczenie, bo autorka jest Polką :D

      Usuń
    2. Przejęzyczenie - to miałam na myśli, bo myślałam o "Dziewczynie z dzielnicy cudów" p. Jadowskiej. ;)

      Usuń
  2. Jestem bardzo, ale to bardzo ciekawa tej pozycji! To moja lista must read! ;)
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm brzmi itrygująco z chęcią sprawdzę ten tytuł. Przez zatrzęsienie Bondów i Mrozów chwilowo odstawiłam polskie kryminały, dobrze wiedzieć po co warto sięgnąć kiedy znów przyjdzie mi ochota. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Bondę i Mroza rownież mam mniejszą ochotę, chociaż Marta zaciekawiła mnie Wotum nieufności, to ta sprawa z jego pseudonimem wydaje się słaba...

      Usuń
  4. Nie lubię kryminałów, a z polską literaturą mam na bakier, więc nie ocenię, czy polskie kryminały mają się dobrze. Ale wierzę na słowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Retrospekcje zawsze urozmaicają fabułę, dlatego jest to na pewno plusem, że tutaj też są ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie bym przeczytała i sama sprawdziła, ale po "Rekonstrukcjach" Rychtera muszę chyba chwilę odpocząć od Łodzi. Później może właśnie ten kryminał odczaruje moje uczucia względem tego miasta, po ciężkim stylu Autora "Rekonstrukcji".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale za jakiś miesiąc, dwa, życzę udanej lektury :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam o tej książce, ale że chcę częściej sięgać po kryminały to tytuł sobie zapiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, że nie jest tak łatwo rozwikłać tę zagadkę i że pojawia się ta przysłowiowa bomba. ;D Na razie nie wiem jeszcze, czy sięgnę po tę książkę, ale okładka przyciąga wzrok - ma w sobie coś niepokojącego. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że trochę sceptycznie podchodziłabym do relacji, w której dziewczyna próbuje zmienić jakiegoś recydywistę, ale i tak mnie zaintrygowałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszy jeszcze bardziej fakt, że to debiut. A taki dobry się wydaje! :)
    Nie dość, że debiut to jeszcze polski :)
    Tytuł zapiszę :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)