wtorek, 12 września 2017

Przedpremierowo: Areszt domowy w rosyjskim hotelu, czyli "Dżentelmen w Moskwie" Amor Towles (115)



Dżentelmen w Moskwie trafił do mnie dzięki łutowi szczęścia, bo udało mi się wygrać konkurs w jednej z facebookowych grup. Nie miałam co do tej książki wielkich wymagań, liczyłam na przyjemną lekturę i nic poza tym. Wcześniej nie miałam okazji poznać tego autora, więc książka była dużą niewiadomą. To, co otrzymałam, przerosło moje najśmielsze oczekiwania.

Ten nieszczęsny wiersz

Hrabia Aleksander Iljicz Rostow w młodości napisał wiersz. Co prawda z jego powodu nie zostaje skazany na śmierć, ale dowiaduje się, że jeśli wyjdzie z hotelu, w którym mieszka, zginie. Apartament zamienia na dziesięciometrowy pokój na szóstym piętrze Metropolu. Jak poradzi sobie w nowej sytuacji?
"Człowiek roztropny świętuje to, co może."
Obawiałam się, że w tym miejscu powieść zrobi się zwyczajnie nudna. Ale jak się okazuje, hotel wcale nie jest takim małym miejscem, mieszcząc zakład fryzjerski, dwie restauracje, bar... Przez budynek przewija się również wielu ciekawych ludzi, a towarzyszami hrabiego zostają ciekawa świata 9letnia dziewczynka, również mieszkająca dłuższy czas w hotelu, młoda aktorka i pracownicy restauracji. 

Po obaleniu caratu przez bolszewików Rostow zauważa, że przecież nic się nie zmieniło, chociaż wszyscy twierdzą inaczej. Na zewnątrz Metropolu świat idzie do przodu, a hrabia tkwi zamknięty w wielkim budynku. Stara się żyć tak, jak kiedyś, nie zważając na to, co dzieje się dokoła, tworzy codzienną rutynę. Jak długo pozostanie tym samym człowiekiem? Akcja książki obejmuje ponad 30 lat, częste skoki w czasie uzupełnione są informacjami o zmianach społeczno-politycznych w Rosji.

To była czysta przyjemność

Powieść jest pełna inteligentnego poczucia humoru - nie są to żarty wywołujące głośny, niepohamowany śmiech, raczej takie, które pozostawią na ustach czytelnika wyraz czystej satysfakcji. Autor bawi się z nami niedopowiedzeniami, pozwala łączyć ze sobą fakty, pozostawia dowolność interpretacji niektórych wydarzeń, używając licznych metafor. Mnogość nawiązań do świata kultury i sztuki zadowoli nawet najbardziej wymagających, innych skłoni do przestudiowania podjętych w dyskusjach tematów.
"- Powiem ci, co to są wygody - odezwał się po chwili. - Spać do południa i mieć kogoś, kto przyniesie ci śniadanie na tacy. Odwołać spotkanie w ostatniej chwili. Trzymać powóz przed drzwiami jednego przyjęcia, by w mgnieniu oka mógł cię dostarczyć na drugie. Uniknąć ślubu w młodości i zrezygnować z dzieci. To największe wygody, Anuszka - i kiedyś miałem je wszystkie. Ale ostatecznie to niewygody okazały się dla mnie najważniejsze."
Z krótkich scen, na pierwszy rzut oka niepołączonych ze sobą wydarzeń, licznych rozmów wyłania się obraz hrabiego jako człowieka niezwykle inteligentnego, wykształconego, mającego wiele do powiedzenia. Jednak Towles wcale nie wpuszcza nas do jego głowy - pozwala jedynie obserwować jego czyny, od czasu do czasu rzucając uwagę pozostawiającą wiele pytań. Warto również wspomnieć o często pojawiających się rozważaniach filozoficznych (odrzućcie teraz pierwsze skojarzenie - nudę), dotyczących przyziemnych spraw. 

Do samego końca nie wiedziałam, o czym tak naprawdę jest ta powieść. Dopiero w momencie przeczytania zakończenia uświadomiłam sobie, jak bardzo przemyślane było każde wydarzenie, zdanie, pojawiający się na chwilę bohater. A finał, chociaż nie odpowiedział na wszystkie moje pytania, pozostawił swobodę interpretacji, a także poczucie, że przecież to nie mogło się inaczej zakończyć. Okładka na początku była dla mnie zupełnie obojętna, dopiero czytając każdy drobiazg nabrał znaczenia - tak samo jak powieść, spójna całość składająca się z malutkich elementów, oddzielnie niemających ze sobą związku. Na zdjęciach widzicie egzemplarz próbny, powieść będzie wydana w twardej oprawie.
"Bo w życiu liczy się nie to, czy nagrodzą nad oklaskami, lecz to, czy będziemy mieli odwagę iść naprzód mimo braku gwarancji uznania."
Niespodziewanie najnowsza powieść Amora Towlesa okazała się jedną z najlepszych książek, które czytałam, nie tylko w tym roku. Skłoniła mnie do myślenia i pokazała, że zmieniający się świat wcale nie usprawiedliwia porzucenia własnego kodeksu honorowego. Historia Rostowa jest osadzona w ciekawych czasach, zadowoli tych, którzy interesują się historią, a także oczekujących od książek czegoś więcej, niż tylko poprawnego ciągu zdań o wymyślonych bohaterach. Nie raz wrócę do opowieści o ostatnim Dżentelmenie w Moskwie. Jestem pewna, że każde kolejne spotkanie z tą książką pozwoli mi odkryć w niej coś nowego. Polecam.

Premiera książki 27 września. 

ocena: 6/6 (Wybitny)

Dżentelmen w Moskwie Amor Towles, tłumaczenie: Anna Gralak, wyd. Znak Literanova 2017, 523 strony, 1/1

21 komentarzy:

  1. Zgadzam się z oceną. Wybitna. Jeśli chcialabys poznać moją opinię to zapraszam mamopoczytajsobie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Po raz kolejny czytam już o tej książce i każda recenzja przekonuje mnie do sięgnięcia po tę pozycję. No cóż - nie pozostaje mi nic innego, tylko przekonać się o prawdziwości stwierdzenia, że jest to niezwykła książka. Chętnie po nią sięgnę :)
    katarzynaberska.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, trochę rosyjskiego klimatu :D Z wielką chęcią kiedyś sięgnę. Podobają mi się te niedopowiedzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. obawiałam się Rosji, ale całość okazała się niezwykle interesująca :)

      Usuń
  4. Na pewno sięgnę po tę książkę, wyczuwam naprawdę mądrą i intrygującą lekturę. ;)
    Pozdrawiam!
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, och. Skoro jest aż tak dobrze to czekam na premierę. Widzę, że warto i jest co czytać.
    W ogóle okładka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie była na początku obojętna. warto czekać :D

      Usuń
  6. Brzmi intrygująco, a skoro tak wysoko ją oceniasz to myślę, że warto zapoznać się z tą pozycją :) Poza tym ma bardzo ładną okładkę.

    Pozdrawiam
    volusequat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Fabuła na prawde ciekawa i taka inna. Jedynie zastanawiałabym się nad tym, czy nie rpzeszkadzało by mi, że ksiażka jest taka "pourywana" i jak sama stwierdziłaś, do końca nie wiedziałaś, o czym jest, ale skoro ma taka dobrą ocenę, to może rzeczywiście warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodziło mi o to, że trudno wyłapać taką wspólną myśl przewodnią :D

      Usuń
  8. Książka już czeka na półeczce :) już się nie mogę doczekać, aż sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O książce słyszę pierwszy raz, ale po twojej opinii stwierdzam, że warto ją przeczytać.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe kiedy ja będę miała możliwość poznania tej książki... Bo kusisz niesamowicie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudownie, że książka przypadła Ci do gustu! Bardzo się tego bałam polecajàc ją wszem i wobec - bo przecież mnie mogła się spodobać, ale każdy ma inny gust ;)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)