niedziela, 18 października 2015

"Anioł Śmierci" Paul Hoffman (13)

Nadszedł czas 13 recenzji, która wcale nie jest negatywna czy pechowa. Posiadając przez kilka lat czarnego kota, który przebiega drogę setki razy dziennie można wyzbyć się wiary w przesądy, uwierzcie mi.
Jeżeli pamiętacie moją opinię na temat pierwszej części, czyli Lewej Ręki Boga, która zdobyła 6/6 pewnie domyślacie się, że czytając drugą część, Anioła Śmierci, miałam bardzo wysokie wymagania. Z ulgą mogę wyznać, że w przypadku tej serii, nie sprawdza się drugie prawo czytelnicze (każda kolejna część jest gorsza od poprzedniej). Mamy w takim razie do czynienia z wyjątkiem potwierdzającym regułę.

 Akcja Anioła Śmierci jest w większości poświęcona Cale'owi, a wątki poboczne, początkowo odległe, zdają się zmierzać w ku niemu. Po upadku Memphis chłopak zostaje wydany Boscowi, z którym musi współpracować, pomagać mu przejąć papieską władzę. Dużym plusem jest przypomnienie na początku książki akcji z pierwszej części, co pomaga "wbić" się w historię po przerwie.
  
"Zamierzałeś właśnie powiedzieć coś, co mogłoby zmienić losy świata. Nigdy - powiedział łagodnie, lecz drżąc na całym ciele - nigdy nie przerywaj swojemu wrogowi, kiedy popełnia błąd."

Opisując pierwszy tom, powiedziałam, że przypomina mi Grę o Tron. Wciąż mam takie wrażenie. Potęgują je dziesiątki zabitych i rannych bohaterów. Wielkie armie podczas bitew są dziesiątkowane przez przeciwników, którzy nie mieli szans na wygraną, jest bardzo dużo strategii militarnej, spisków i polityki (te dwa ostatnie najbardziej mnie cieszą).

Znów kilka nazw geograficznych z Polski, tym razem Beskidy, Górny Śląsk, Bytom. W sumie, przeczytajcie sami:
 "[...] Wjechało do górniczego miasta Bytom, najbardziej ponurego grajdołu, jaki można sobie wyobrazić.
- Jeśli to jest Górny Śląsk - powiedział Tarleton - to jak wygląda Dolny, na miłość boską?"

Największym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie. Gdyby ktoś mi powiedział, że tak skończy się ta książka, nawet już w jej połowie, wyzwałabym go od kłamców-spojlerowców i kazała wynosić się jak najdalej, bo przecież... to nie mogło się stać. Już chcę czytać trzeci tom!

Kończąc ostatnie zdanie było mi mało, dlatego przeczytałam jeszcze Podziękowania. Ku mojemu zdziwieniu, zamiast niekończącej się listy nazwisk przyjaciół i towarzyszy sukcesu autora, było trochę o inspiracjach do rozwiązania powstałych sytuacji w taki a nie inny sposób, źródła cytatów.

 ocena: 6/6 (Wybitny)

"Anioł Śmierci" Paul Hoffman, przekład: Izabela Matuszewska, tytuł oryginału: The Left Hand of God II: The Last Four Things", 446 stron, wyd. Albatros 2012, 2/3

10 komentarzy:

  1. Nieee no, ja tam znam sporo serii które trzymają poziom w kolejnych tomach ;).
    Gra o Tron to moje klimaty, więc chyba muszę się bliżej przyjrzeć tej serii :D.
    Uuu, Polska fejmi. :P
    Eh, autorzy po prostu UWIELBIAJĄ zostawiać czytelników z takimi zakończeniami :P.
    Ja zawsze lubię czytać podziękowania, bo czasem można fajne ciekawostki tam znaleźć ;).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś skuszę się na tą książkę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę... Ale zamorduję, jeśli zginie już w pierwszej części jakiś mój ulubiony bohater xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę ci się ta seria podoba? Ja po pierwszej części stwierdziłam, że jest masakryczna. Zupełnie mi nie przypadła do gustu. Najlepsze jest to że tą drugą część też mam bo od kogoś dostałam. Ale skoro ci się podoba, to podziwiam. Może po prostu nie umiem dostrzec w niej tych zalet co ty :))
    pozdrawiam :)
    Latające książki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co się podoba a co nie to zawsze zależy od człowieka. tak, serio mi się podoba XD

      Usuń
  5. Do tej pory nie spotkałam się jeszcze z tą serią, a szkoda, bo zapowiada się naprawdę intrygująco i muszę po nią sięgnąć, skoro tak bardzo ci się podoba!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś ją chciałam przeczytać, bo rzuciła mi się w oczy w antykwariacie (taki antykwariat, że sprzedają i skupują tylko nowości, a co tam!), ale ją sobie odpuściłam i teraz, pomimo pozytywnej opinii, nie mam już na nią ochoty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się nawiązania do Śląska ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro ocena tak wysoka to i ja muszę koniecznie przeczytać :) mam nadzieję, że moja opinia będzie taka sama

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukałam ostatnio jakiegoś dobrego fantasy i chyba znalazłam :)

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)