sobota, 26 sierpnia 2017

Przedpremierowo: "Życie pszczół" Maurice Maeterlinck (112)


Gdyby mój tata nie był pszczelarzem, pewnie nie potrafiłabym rozpoznać pszczoły, osy, szerszenia, trzmiela. Wszystkie te owady byłyby dla mnie tym samym - zagrożeniem. Podjęłam decyzję o przeczytaniu tej książki w tej samej chwili, kiedy zobaczyłam jej okładkę. Spodziewałam się chudziutkiej, malutkiej książeczki. Życie pszczół okazało się być grubym i obszernym, pięknie wydanym tomem.


Maurice Maeterlinck to belgijski dramaturg, laureat literackiej nagrody Nobla. Napisał Życie pszczół w 1901 roku, dlatego na początku trzeba przebrnąć przez kilka pierwszych stron, żeby docenić bogactwo języka, jego poetyckość. Autor przeprowadza nas przez cały cykl odbywający się w ulu - od wiosennego rozpoczęcia pracy, po sposób owadów na przeżycie zimy, dokładnie opisując ich zwyczaje. Leciwy tekst jest uzupełniony aktualizacją niektórych z wiadomości w formie przypisów dr Jakuba Glapana.
"Przez pszczoły dochodzimy do zrozumienia szczęśliwych chwil, jakie daje nam przyroda. Temu, kto je zna i kocha, lato bez pszczół wyda się smutne i tak niepełne, jak gdyby nie wydało na świat  ani ptaków, ani kwiatów."
To nie jest podręcznik do pszczelarstwa, a raczej opowieść o maleńkich, fascynujących owadach. Maeterlinck przedstawia fakty, opisuje najciekawsze zjawiska, które sam zaobserwował, odnosząc się również do wiedzy prekursorów bartnictwa. Wspomina nawet Polaka, Jana Dzierżona. Książka jest pięknie wydana, w twardej oprawie, około połowę publikacji zajmują rysunki anatomiczne, ryciny i ilustracje przedstawiające owady. 


W odczuciu Belga ul jest wielkim, tętniącym życiem miastem, kierowanym przez ducha ula, widać jego ogromny szacunek dla tych maleńkich owadów. Autor przedstawia swoje filozoficzne rozważania na temat nie tylko pszczół, ale również całej przyrody, wynosząc te owady na  piedestał. Czy słusznie? To już dylemat dla każdego z czytelników. 


Nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele dzieje się w ulu, jak fascynujące procesy tam zachodzą. Ta książka nie nauczy Cię, jak prowadzić pasiekę, ale sprawi, że zapragniesz to zrobić. Pozwoli Ci odkryć to, co dla zwykłego człowieka niezauważalne. Dzięki niej pochylisz się nad ciężką pracą maleńkich stworzeń i poznasz ich zwyczaje, a także odkryjesz wiele ciekawostek z ich świata. Ja już wiem: czym jest dla pszczoły miód, co jest dla niej wartością ważniejszą niż życie, oraz czy to właśnie królowa ma najlepiej rozwinięty mózg.

Premiera książki już w środę 30 sierpnia!

*Podczas przygotowywania zdjęć nie ucierpiała żadna pszczoła. Gorzej ma się sprawa z autorką ale... na szczęście potrafię biegać :D
ocena: 5/6 (Powyżej oczekiwań)

Za niesamowitą podróż do świata pszczół dziękuję Wydawnictwu MG.


Życie pszczół Maurice Maeterlinck, tytuł oryginału: La vie des abeilles, wyd. MG, 469 stron, 1/1



24 komentarze:

  1. Czekam właśnie na tę książkę. Nastawiam się na niezwykle ciekawą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowałaś mnie. Pszczółki niby nie zauważane przez nas są ważne. Chciałabym poznać historie z ich udziałem :)
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo są ważne. miłej lektury :)

      Usuń
  3. Faktycznie, duże to tomiszcze :D jednak, kurczę, chyba chcę ją mieć (i nie tylko dla samej pięknej okładki) ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto, pięknie wygląda na półce, a wnętrze zachwyca <3

      Usuń
  4. Świetna jest ta książka! Zrobiła na mnie wrażenie. A poza tym, oprawa graficzna jest boska. I ilustracje w środku <3

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piąteczka :D cieszę się, że Ci się również spodobała :D

      Usuń
  5. Pomimo pięknego wydania, o którym wspomniałaś nie intryguję mnie powyższa pozycja dostatecznie, abym mogła ją przeczytać. Odstrasza mnie ilość stron, z którymi miałabym się zmierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnio czytam te "przyrodnicze" książki pasjami i zastanawiam się, czy nie sięgnąć i po tę książkę. Nie wiem tylko, czy skupienie na jednym temacie spodoba mi się tak bardzo, jak potraktowane zbiorczo "Duchowe życie zwierząt" czy "Sekretne życie drzew". Czytałaś może te książki i mogłabyś się odnieść, jak "pszczółki" wypadają na ich tle? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie czytałam tych książek, ale mam je od dawna w planach :) mnie ten temat nie znudził :D

      Usuń
  7. Zastanawiają mnie te książki. Piękna okładka, ale w końcu muszę po jakąś sięgnąć, bo na razie nie do końca rozumiem, co jest w nich take WOW ;D
    Pozdrawiam,
    Ola z pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to, że odkrywają przed nami coś, czego nie byliśmy świadomi, co działo się od zawsze w naszym otoczeniu, a my tego nie zauważaliśmy :)

      Usuń
  8. Ta książka wygląda na naprawdę wartą uwagi. Chętnie bym ją przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ wieści! Dzięki "Życiu pszczół" poznałam kolejną córkę pszczelarza! :) Fascynujące z Was dziewczyny. ;) Obie zakochałyśmy się w tej książce. Nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co prawda z zamiłowania, ale pszczelarz :D cieszę się, że również Ci się podobała :)

      Usuń
  10. Czytałam już kilka książek z motywem przewodnim pod postacią pszczół i chyba mi wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To może być ciekawe, ale ja się boję tego owadostwa/dziadostwa. Zawsze uciekam gdzie pieprz rośnie od pszczół, os i tym podobnych. Na sama myśl, aż mi ciarki chodzą po ciele. ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze książki, która opowiadałaby o pszczołach. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się boję pszczół i choć wiem, jak bardzo och rola w przyrodzie jest ważna nie pałam do nich sympatią. Jedyna pszczółka, którą uwielbiam to Pszczółka Maja.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdyby mój mąż nie był pszczelarzem,to ja sama nie wiedziałabym jak wartościowe są te małe stworzonka. A tę książkę bardzo chcę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. niezła cegiełka :) ostatnio dużo jest wydawanych książek o zwierzętach, roślinach i przyrodzie. ja póki co też patrzę owady jako na zagrożenie, może po lekturze tej książki moje podejście się zmieni? :)
    zaczytanamona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Cieszę się, że wyrażasz opinię na temat mojego tekstu! Nie musisz zostawiać adresu swojego bloga, zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :)